.. Ludzie z pasją

Turcja motocyklem 2021 … – część 1

Po trzech dniach podróży znaleźliśmy się na tureckiej ziemi. Już na samym początku pogranicznik popisał się znajomością naszych piłkarzy; Lewandowskiego, Grosickiego i …Koseckiego, który przed laty grał w Galatasaray Istambul. Zaczęło się miłym akcentem aby do końca wyprawy poziom zachwytu nad Turcją rósł niczym dług publiczny Polski!

Ludzie widząc nasze pilaki… sorry tablice rejestracyjne, łapali się za głowy w miarę jak dalej zapuszczaliśmy się w głąb kraju.

W sumie wykręciliśmy ponad 7000 km w 17 dni. Maszyny spisały się znakomicie. Dzielnie zniosły temperatury rzędu 47 stopni Celsjusza, strome podjazdy, dziury i przebiegi rzędu 1000 km jednego dnia.

Jeździliśmy autostradami najwyższej kategorii- takimi jakich w Polsce nie będzie pewnie za naszego życia. Jeździliśmy również lokalnymi drogami, obserwując życie codzienne mieszkańców prowincji.

Testowaliśmy lokalną kuchnię, która jest przepychota!

Lecieliśmy balonem w Kapadocji, widzieliśmy obozy uchodźców, wspaniałe antyczne zabytki wpisane na listę UNESCO, popijaliśmy browary na dachu naszego hotelu w Goreme, spaliśmy w hotelach z kilkoma gwiazdkami jak i pod tym z milionem gwiazd nad głową…

Moczyliśmy dupska w morzu i emocjonowaliśmy się tureckimi Milionerami w TV. Cieszyliśmy się wspaniałymi widokami wschodzącego i zachodzącego słońca, przy szalonym akompaniamencie cykad.

Widzieliśmy naszą Państwową Straż Pożarną spieszącą gasić pożary w Grecji, a przede wszystkim poznawaliśmy ludzi. Czasami udało się coś nagrać lub pstryknąć fotkę. Przeważnie jednak jest tak, że wtedy gdy dzieje się coś ciekawego kamera jest wyłączona i nie da się już wrócić do tego co było przed momentem. Te chwile zostaną już tylko w naszej pamięci.

Dziękujemy wszystkim dobrym ludziom napotkanym po drodze. Dziękujemy kierowcy ciężarówki, który widząc że stoimy na poboczu, zatrzymał się i podbiegł do nas z napojami. Policjantom którzy przymknęli oko na nasze przekroczenie prędkości puszczając nam na translatorze : „ Tak trzymać, życzymy przyjemnej podróży”. Okanowi, który oprowadził nas po Stambule, pokazywał, opowiadał i odpowiadał na niezliczone pytania. Panu, który wlazł na drzewo aby zrywać nam świeże figi. Dziękujemy ludziom, którzy częstowali nas owocami, obdarzali uśmiechami, dobrym słowem, pozdrawiali przy drodze i pomagali zanim zdążyliśmy pomyśleć że pomoc jest potrzebna. Zupełnie bezinteresownie, bez spiny i liczenia na rewanż.

Pozdrawiamy serdecznie kierowcę polskiego TIRa który widząc nasze tablice wytrąbił nas gdzieś na tureckiej prowincji. Może to przeczyta? Pozdrawiamy Ando- szalonego Irańczyka poznanego na jednej ze stacji benzynowych pod Ankarą. Ze względu na pożary w okolicach Alanyi nie skorzystaliśmy z jego zaproszenia pod swój dach. Wiemy że działo by się! Next time bro! Pozdrawiamy żandarmów, którzy na sygnałach zrównali się z nami na drodze, tylko po to aby nam pomachać i pokazać wszystkim dobrze znany gest OK.

Wszyscy na zawsze pozostaną w naszych serduchach.

Mikołaj z roku na rok coraz bardziej chrapie. Zaczyna ogarniać swojego drona oraz jak robi się selfie. Na granicach raczej nikogo nie obchodzą testy i szczepienia. Tureckie piwo Efez kosztuje dużo a smakuje gorzej od naszych koncernowych sikaczy. Na szczęście umiejętności i wiedza Małego się nie przydały.

Podczas wyprawy nie złapaliśmy nawet gumy. W Turcji paliwo tanie, jedzenie tanie, hotele tanie, wejściówki w miarę tanie. Alkohol drogi.

Po Stambule motocyklem można śmiało jechać awaryjnymi pasami. Kierowcy samochodów sami gestami wskazują aby z nich korzystać i nie stać w korkach. W trakcie jazdy w szyję użądliły mnie 3 owady.

Materiałów jest na kilka odcinków. Ten filmik to zaledwie kilka dni wyprawy ?

Zapraszamy część 1…..

Tekst i film: Przemysław Budziszewski

Dodaj komentarz