Na przestrzeni kilku lat z satysfakcją obserwuję, że spotykam coraz więcej rodaków zorientowanych, że Polska jest niewolnicą wplątaną w pułapkę Unii Europejskiej, czego efektem było rozbicie mocnej i niezależnej gospodarki po PRL i zapewnienie nam półniewolniczych zarobków.
Niegodne to Lacha i Słowianina, zarabiać 2000 i wypatrywać kolejnej wypłaty niczym odsieczy husarskiej na horyzoncie – ale większość nas tak ma.
Jest jednak jeszcze jeden problem: ilość godzin pracy. I tu obserwuję zmiany – coraz częściej Polacy dają wyraz temu, że za jeden z powodów kryzysów, rozpadów rodziny, braku wpływu na dzieci, braku czasu na chwile bliskie z ukochaną osobą, braku czasu na własne projekty i potrzeby – jest „normatywna” ilość 8 godzin pracy.
To jest po prostu za dużo.
Poniższy artykuł na blogu lechickim rozprawia się z uznawanym za gwarancję harmonii społecznej systemem 8 godzin pracy 8 godzin odpoczynku 8 godzin snu.
Porusza też bardzo polski problem brania kredytu. Jest to aby rzeczywiście osiągniecie, z którego powinniśmy się cieszyć?…
Zapraszam do artykułu tędy: https://lechickieodrodzenie555.blogspot.com/2019/11/8-godzin-pracy-8-godzin-odpoczynku-8.html?fbclid=IwAR3Jtt2R68BUnjiYuABJcogqL8iLqhoAFzhGBK955tMnoLboKaIrfvwJIDk
Tekst: Tomasz Semik
Dodaj komentarz