Ludzie z pasją

Bojanice – Bartosz Głowski… człowiek, który kocha swój kraj całym sercem…

Wywiad z Bartoszem Głowskim, mieszkańcem Bojanic przeprowadziła Agnieszka Bosak.

Bartosz Głowski jestem dumny z mojej rodziny włączając w to psiaka. Jestem dumny z moich przyjaciół, którzy trwają przy mnie. Jestem dumny z tego, że potrafię zrozumieć każdego z kim rozmawiam i mu pomóc. Jestem dumny ze swoich wartości, które reprezentuję. Jestem dumny, że jestem Polakiem. O sobie samym opowie Bartosz Głowski.

A.B. jaki jest Bartosz?

Bartosz: Jestem zapatrzonym w sport człowiekiem, który kocha adrenalinę i drugiego człowieka. Z kwestii przyziemnych, posiadam trzy zawody, jestem mechanikiem, elektromechanikiem i spawaczem. Posiadam zarówno wykształcenie, jak i doświadczenie zawodowe.
Uważam, że jestem wrażliwy na wszystko co mnie otacza. Ambitny, honorowy, odważny. Człowiek, który kocha swój kraj całym sercem. Perfekcjonista. Uwielbiam pomagać, zwłaszcza tym, którzy zgubili się trochę w swoim życiu. Każdy kto ma potrzebę, może się do mnie odezwać. Otwarty, wyrozumiały. Często spontaniczny, lekkomyślny, jednakże odpowiedzialny za swoje zachowanie, czyny i słowa. Trochę staroświecki… Uwielbiam Franka Sinatrę, Elvisa Presleya i wielu wielu innych.

A.B. …. Bartek, jakie są Twoje zainteresowania?

Bartosz: Zainteresowań mam sporo, pozwala mi to na lepsze odkrywanie świata. Kocham góry, piłkę nożną, rower, bieganie, wyścigi F1, jazdę konną oraz uśmiech ludzi. Byłem Ułanem ochotniczego reprezentacyjnego oddziału ułanów miasta Poznania pod Dow. Rtm.kaw.och Romana Kusza, który pozwolił mi rozwinąć moje umiejętności i pasje. W styczniu, spotkałem się w Warszawie z Panem Witoldem Grzybowskim uczestnikiem Powstania Warszawskiego oraz Ostatnim żyjącym w Warszawie żołnierzem por. Adolfa Pilcha.

A.B. jesteś też wolontariuszem i w piękny sposób łączysz swoje plany z pomaganiem. Tak właśnie zrobiłeś podczas swojej wyprawy dookoła Polski. Rowerowej wyprawy.

Bartosz: Wolontariuszem jestem odkąd pamiętam, wszędzie gdzie się tylko da. Jednakże, wolałbym nie wymieniać różnych akcji, bo takie działania nie powinny być niczym nadzwyczajnym. Wyprawa rowerowa była akcją spontaniczną. Zaczęło się od marzenia, a skończyło na okrążeniu dookoła Polski rowerem. Robiąc przy tym sporo dobrego. To dzięki wszystkim tym, którzy włączyli się w zbiórkę i śledzili moją trasę. Pozdrawiam wszystkich ciepło. Najtrudniejszym momentem był pierwszy poranek, gdzie do walki stanął mój umysł, który nie chciał jechać dalej. Później było już o wiele lepiej, i poza zapaleniem ścięgna Achillesa, ciało było w dobrej kondycji. Główną rolę, przy każdej ekstremalnej próbie, odgrywa głowa, ciało jest w stanie znieść wiele bólu i wysiłku. To głowa decyduje, o tym czy się poddamy. Trening zarówno ciała jak i umysłu, czyni mistrza. . Jechałem sam z całym bagażem (około 60 kg) miałem ze sobą namiot i co dwa trzy dni zatrzymywałem się w noclegowni, żeby wykąpać się w innym miejscu niż jezioro tam też ładowałem wszystkie sprzęty. Wyprawa trwała 15 dni.Łączna ilość km to około 2600. Na instagramie jest około 2100 ale wiele razy GPS się gubił przez kilka godzin i często wyprowadzał mnie w las. W sprawach organizacyjnych wspierali mnie rodzice i brat, który był odpowiedzialny za kontakt z fundacją. Trasa przebiegała wzdłuż granic kraju.

A.B…. Bartek jak wygląda Twoje samodoskonalenie?

Bartosz: Moje samodoskonalenie polega na tym, że jestem głodny wiedzy. Chciałbym odkrywać wiele rzeczy na nowo, aby zagłębić się w to, co mnie interesuje. Poza nauką, potrzebne jest również doświadczenie, które zagłębiam w różny sposób, przykładowo poprzez wysiłek fizyczny.

A.B….. Bartek co zrodziło pomysł na kolejną przygodę? 102 km…. co to za akcja? Do tego dołączyłeś również licytację.

Bartosz: Ostatnią akcją charytatywna, która mieli okazję wszyscy obserwować, był bieg na dystansie 102 kilometrów, na 102 lecie odzyskania przez Polskę niepodległości. Start odbył się około północy z mojego domu do miejscowości Broniszewice. Miejscowość ta nie była przypadkowa, ponieważ od mojego domu, do tej miejscowości były dokładnie 102 kilometry. Uznałem, że to jest znak. Mieści się tam Dom Chłopaków, dla których przebiegłem ten dystans razem z misiem, który powędrował na licytację. Pomysł jak zwykle był spontaniczny. Z uwagi na częstą aktywność fizyczną uznałem, że jestem w stanie tego dokonać. Czas biegu wynosił około 13-14 godzin, a jego trasa przebiegała przez Zdziechowę, Mnichowo, Czerniejewo, Neklę, Miłoslaw i Pyzdry. Licytacja pojawiła się spontanicznie, widząc, że na stronie Domu Chłopaków, jest do wylicytowania pingwin. Zdecydowałem, że podczas biegu, zabiorę ze sobą misia, którego nazwałem Bronek. Los chciał, że wygrała moja przyjaciółka którą serdecznie pozdrawiam. Jest to też sposób, na zwiększenie ilości pieniążków, które trafią do Fundacji, a ktoś może mieć pamiątkę i satysfakcję.

A.B …. Bartek, barwy biało-czerwone…Patriotyzm….

Bartosz: Flaga narodowa, jest bardzo ważnym elementem moich wypraw i wycieczek. Gdziekolwiek jadę, czy to w celach wypoczynkowych, czy to w celach charytatywnych, ona zawsze mi towarzyszy. Czasami w samym plecaku, ale jest ze mną. Poprzez to czuję, kim jestem, a jestem bardzo dumny z Polski i tego, że jestem Polakiem. Jest to kluczowy element, który dodaje mi pewności siebie.Mimo wielu podróży w piękne miejsca,uważam , że mamy piękny kraj. Wiem,bo zjeździłem go prawie całego. Tatry,Bieszczady,Wrocław,Gdańsk, Mazury…. A to tylko kilka miejsc,gdzie jest cudownie.

Wartości patriotyczne w obecnych czasach są pomijane bardzo często. A Wielka szkoda, przy historii którą posiadamy, każdy powinien być niezwykle dumnym patriotą. Postawa ta zanika, z różnych względów. Sztuką jest również być jak ja to nazywam zdrowym patriotą. Bez zbędnych utarczek i prowokacji. Godnie i dumnie stawać w obronie tego, co jest dla nas ważne. Nie spoglądając na śmiech czy wyszydzanie innych ludzi. Jeśli zależy nam na wartościach, należy ich bronić. Człowiek bez swoich określonych wartości jest pusty, pozbawiony sensu istnienia.

A.B ….. Bartek skąd u tak młodego człowieka motywacja do działania. Inspiracja? Natchnienie?

Bartosz: To ciężki temat, ponieważ często ma się wszystkiego dość. Jednak mam swoje sposoby, aby odszukać sens tego, co robię. W przypadku akcji charytatywnych motywacją są dla mnie dzieciaki z każdej Fundacji, dla której działaliśmy, to daje siłę. Poza działaniami dobroczynnymi, motywację znajduję w sobie, zawsze chcę się doskonalić i wiem, że jeśli chcę być lepszy, muszę działać.

Inspiracją jest dla mnie uśmiech. Może to dziwnie zabrzmi, ale inspiruje mnie fakt, że mogę kogoś uszczęśliwić.Natchnieniem do działania jest moja rodzina i ludzie którzy potrzebują pomocy. Wiem, że mogę na nich liczyć, nawet przy szalonych pomysłach.

A.B … Bartek, masz swoje ulubione motto,które Cię prowadzi?

Bartosz: Mam wiele ulubionych cytatów, zarówno swoich wymyślonych, jak i znalezionych. Jedyne co mi przychodzi obecnie do głowy to aby nigdy nie rezygnować z tego, o czym nie można przestać myśleć nawet na jeden dzień. Życie jest piękne, ale nie każdy człowiek tak naprawdę żyje.

A.B …. Bartek jakie masz plany?

Bartosz: Nigdy nie planowałem czegoś w długim okresie czasu. Mam kilka celów na najbliższy rok. Z pewnością będzie to trasa rowerowa z Jastrzębiej Góry na Rysy. Prawdopodobnie będzie to dla Olgi Miśkiewicz chorej na SMA. Kolejnym celem będzie korona gór Polski. Jednym z kluczowych punktów będzie dostanie się na studia w Warszawie. Zobaczymy, jak te plany zweryfikuje czas. Zapewne pojawi się ich więcej, bo większość to akcje spontaniczne.

A.B …. Twoja doba też ma 24h? Skąd na to wszystko czas?

Bartosz: Sam nie mam pojęcia. Pracuję od 8 do 16. Następnie najczęściej jadę na trening, biegam lub staram się czegoś uczyć, czy to książka, czy jakiś materiał np na YouTube. Weekend spędzam różnie, zależy od obowiązków z nauką i nastroju.

Agnieszka Bosak ….. Dziękuję za spotkanie Bartosz. Będę wiernie kibicować Twoim wyprawom.Życzę Ci wytrwałości i i tej radości,która od Ciebie bije. Niech to w Tobie Żyje.

Bartosz ………. „Jestem niezwykle szczęśliwy, że udało się zakończyć ten wspaniały rok tym wywiadem. To dla mnie wiele znaczy. Zdecydowanie najlepszy rok w moim życiu, ale jako że jestem ambitny, będę starał się go pobić już w roku 2021. Dziękuję mojej rodzinie za wsparcie i pomoc . Rodzice są bardzo dla mnie wyrozumiali i bardzo ich kocham a na brata zawsze mogę liczyć.

Agnieszka Bosak, Bartosz Głowski – pięknie dziękujemy Gniezno-Fakty-Interwencje

Dodaj komentarz