Do zdarzenia doszło w środę 6.10.2021r., około godz.10, ul. Sienkiewicza przed blokiem, nieopodal Policji. Na chodniku stała pani w klapkach z misiem, ze smyczą przewieszoną przez rękę, zajęta pisaniem na komórce. Kiedy biszkoptowy piesek w czerwonym puszoreku na trawniku zrobił „kupoka” pani momentalnie odwróciła się i skierowała w stronę bramy bloku.
W całej tej historii nie byłoby nic interesującego gdyby …. pani posprzątała „kupoka”.
Tymczasem zamiast sprzątania doszło do krótkiej wymiany zdań:
- powiedziałem: może Pani posprząta po piesku ….
- ja !!!! ….. może Pan
- ale to nie mój piesek …
- no to co … niech Pan posprząta!!!!
Patrzę i nie dowierzam, brunetka szarpnęła pieska i szybkim krokiem weszła do przestronnej bramy bloku.
Niestety nie wszyscy właściciele sprzątają po swoich czworonogach. Tymczasem leżące na chodnikach, trawnikach, w parkach i przy placach zabawach psie kupy nie tylko szpecą miejski krajobraz, ale także … zagrażają zdrowiu! Przez nie my i nasze pieski mogą się zarazić tasiemcem, salmonellą albo larwą pospolitą.
Jaką gównianą ma Pani wymówkę, żeby nie sprzątnąć po swoim psie? Chyba nie trzeba mieć wykształcenia, żeby móc odnaleźć to miejsce, w którym pies zrobił chwilę niedwuznacznego przysiadu?
Kupa jak leżała, tak leży, więc piszę by walczyć z tą miejską plagą obrzydliwości.
Źródło: czytelnik
Dodaj komentarz