Polska

Halina Bańka, sprzeciw…tysiące stacji w Polsce działa nielegalnie.

Dla przypomnienia, Zbyszek Gelzok osoba, która pokonuje w sądach telekomunikacyjne giganty, urzędników rożnych urzędów. Zaliczył osobiście wszystkie sądy administracyjne w Polsce, cieszą się szacunkiem i darzy nim Sędziów którzy uczciwość i prawość przedkładają ponad pieniądze.

Jako redakcja GNIEZNO-FAKTY-INTERWENCJE poprosiliśmy Halinkę Bańka o opisanie własnej historii, jak w małej miejscowości walczą z zabudową stacji bazowych telefonii komórkowej i ze skutkami oddziaływania biologicznych pól elektromagnetycznych na organizm człowieka. Warto przeczytać….

Jako mieszkanka Mysłowa gm. Koziegłowy woj. Śląskie w marcu 2019 roku dowiedziałam się z plotek, przypadkowo o planowanej budowie SBTK w naszej wsi. Plotka okazała się być niestety prawdą, potwierdzoną  – po moim zapytaniu – na piśmie przez urzędników z gminy. Z pomocą innej mieszkanki mojej wsi – z którą w czynie społecznym pracujemy już od kilku lat na rzecz naszej wsi – szukałyśmy sojuszników do walki ze wspólnym zagrożeniem. Natychmiast podjęłyśmy działania, by dowiedzieć się, na jakim etapie już jest ta budowa. Budowę planowano 500 metrów od najbliższej zabudowy kilkudziesięciu mieszkańców i obok działek, których właściciele – kilkudziesięciu właścicieli – z pewnością straciliby finansowo przez tą inwestycję. Jak wiadomo w tym przypadku nie ma mowy o jakichkolwiek rekompensatach! Potem okazało się, że tak jak i my, przeciwko budowie SBTK z kolei w swojej miejscowości, w Koziegłowach – gm. Koziegłowy walczy również kilkudziesięciu mieszkańców. Wraz z osobami (nie tylko z naszej wsi, ale i z okolic) rozumiejącymi powagę sytuacji, zaczęliśmy zbierać podpisy przeciwko budowie SBTK w Mysłowie. W krótkim czasie i nie specjalnie się starając, zebraliśmy około 120 podpisów. Dlatego tak szybko potrafiliśmy się zorganizować garstką ludzi świadomych zagrożenia, bo już w latach poprzednich doświadczyliśmy w naszej miejscowości sytuacji – zagrożenia, które wymagały zwartego, oddolnego działania garstki świadomych mieszkańców. Zaczęłam szukać informacji w Internecie. Wtedy to poznałam p. Zbigniewa Nowaka – mieszkańca gminy Sadowie. Wiele mi ten Pan pomógł, za co mu teraz publicznie dziękuję. Im więcej się dowiadywałam o metodach działania operatorów SBTK, jak SBTK wpływają szkodliwie – poprzez promieniowanie elektromagnetyczne emitowane z nadajników – na bliskie otoczenie, tym bardziej byłam przerażona ignorancją lokalnych urzędników i kompletnym brakiem świadomości wśród wielu mieszkańców nie tylko naszej wsi, ale i ogólnie.

Ogólnie przeraził nas brak konsultacji społecznych pomiędzy urzędnikami z gminy a mieszkańcami naszej wsi i okolicy, co do planowanej budowy. Wszystko w tajemnicy, w ukryciu.  I tak samo jak mieszkańcy Sadowia „udając się do lokalnej władzy liczyliśmy na pomoc i zrozumienie powagi sytuacji, jednak bardzo mocno się rozczarowaliśmy”. Ot po prostu nasze – mieszkańców Mysłowa i właścicieli działek – zdanie się nie liczy. Nie uzyskaliśmy żadnej pomocy ani wsparcia od sołtysa naszej miejscowości, ani od radnego naszej miejscowości, który potem okazał się być „skromnym” właścicielem działki dzierżawionej właśnie pod budowę SBTK w naszej wsi. Niebawem nadeszła opinia z RDOŚ w Katowicach (a potem jeszcze z „Wody Polskie” w Poznaniu) o „nie wydaniu opinii środowiskowej” dla tej inwestycji. Urzędnicy z RDOS powołując się na „popularne” Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 9 listopada 2010r. o „nie zawsze szkodliwym wpływie…”, o „potencjalnym czy też nieznaczącym zagrożeniu” uznali, że opinia dla tej inwestycji nie jest wymagana. Zrozumieliśmy, że przepisy są interpretowane przez urzędników na niekorzyść naszą, mieszkańców i właścicieli działek.

Oczywiście, że napisaliśmy pisma do dwóch posłów z PiS z naszego okręgu wyborczego, jak również do Pani euro poseł Jadwigi Wiśniewskiej – bez żadnych pozytywnych efektów. Zostaliśmy z tym problemem, jako mieszkańcy sami. Udało mi się zintegrować ze sobą kilku odważnych mieszkańców ze wsi Mysłów, Brzeziny i Koziegłówki, których bezpośrednio ten problem dotyczył. Sami się ustanowiliśmy przedstawicielami mieszkańców tych trzech wsi, a którzy to reprezentowali wszystkie osoby czujące się poszkodowane w tej sprawie. Można tak napisać, że „w siedmiu wspaniałych” postanowiliśmy się zgromadzić i tą garstką odważnych walczyć z jawną krzywdą, niebezpieczeństwem dla zdrowia i życia, ale i szkodą finansową, która to dotyka pośrednio lub bezpośrednio nasze rodziny, najbliższych. Z czasem, przekonując się o skuteczności naszego działania, dołączało do nas coraz więcej świadomych zagrożenia osób.

21.06.2019 Burmistrz Koziegłów wydał decyzję, w której uznaje, że sprzeciwy stron (7 osób!!!) – które złożyliśmy w terminie – okazały się być bezzasadne ze względu na to, że nie jest wymagana opinia środowiskowa dla tej inwestycji. Mogliśmy się już tylko odwołać do SKO w Częstochowie. Odwołaliśmy się 5 lipca 2019 (mieliśmy na to 14 dni). Na chwilę obecną nie jest znane nam stanowisko SKO – sprawa jest w toku. Natomiast 5 sierpnia tj. w poniedziałek o 16:00, kiedy większość osób była albo w pracy albo na urlopie, odbyło się wreszcie zebranie w remizie w naszej wsi. Tak wreszcie! Na którym większość mieszkańców – osób świadomych realnego zagrożenia dla zdrowia i życia – kategorycznie powiedziały NIE dla budowy SBTK w Mysłowie. Podczas burzliwej dyskusji toczącej się na tym zebraniu, okazało się, że to już trzecia próba podejścia – zdobycia naszej wsi – przez T-Mobile. Dwie poprzednie próby skończyły się porażka T-Mobile, ze względu na sprzeciw właścicieli – w obu przypadkach TYLKO jednego właściciela – działek sąsiadujących. W naszym przypadku nie wystarczyło 7 sprzeciwów! Dopiero mieszkańcy (Mysłowa, Brzezin i Koziegłówek) na tym zebraniu poprzez rzeczowe argumenty, dając jasno do zrozumienia, o co tak naprawdę „toczy się gra”, niejako wymusiliśmy na właścicielu działki rezygnację z dzierżawy. Jako mieszkańcy przygotowaliśmy się merytorycznie do tego zebrania, na skutek czego staliśmy się odporni na wszelkie kłamstwa i manipulacje. Dlatego już z tego miejsca składamy wielkie podziękowania niestrudzonemu p. Zbigniewowi Gelzokowi  – prezesowi stowarzyszenia „prawo do życia”, bo to tylko i wyłącznie  dzięki jego wiedzy i informacji, jakie zamieszcza w Internecie (np. filmy na YT, wygrane na rzecz mieszkańców rozprawy w Sądach przeciwko operatorom TK) mieliśmy argumenty do obrony.

Dwa dni po zebraniu sołtys Mysłowa obwieścił na swoim koncie FB, że właściciel działki wycofał się z dzierżawy. Ucieszyliśmy się i odetchnęliśmy z ulgą. Jednak nasza radość nie trwała długo. Sołtys Mysłowa zaczął, bowiem zbierać podpisy – listy – Za i PRZECIW budowie SBTK w Mysłowie (5 miesięcy po tym jak sprawa wyszła na jaw!). Szybko zrozumieliśmy, że nic się nie skończyło, że walka trwa dalej! Znamienne jest to, że za budową masztu podpisywały się głównie osoby zamieszkujące w dalszej odległości – powyżej jednego kilometra od miejsca, gdzie miał być postawiony maszt. Zatem te osoby nie traciły na tym finansowo, bo również działki tych osób są położone w dalszej odległości. To przykry fakt, wiele dający do myślenia. Zdecydowaliśmy się, że najwyższa już pora zwrócić się o pomoc do Stowarzyszenia „Prawo do życia”, którego prezesem jest p. Zbigniew Gelzok. Czując jawną krzywdę, chcemy iść do sądu i raz na zawsze zakończyć tę sprawę i aby jasno wybrzmiało, że nie chcemy, by jakakolwiek SBTK powstała w Mysłowie i w najbliższej okolicy naszej miejscowości. Chcemy, by nasze prawa (Konstytucja, konwencja z Aarhus jak również prawo budowalne dot. „osób trzecich”), jako mieszkańców IIIRP były respektowane. Tekst: Halina Bańka

Pani Halinko, pięknie dziękujemy…z wyrazami szacunku redakcja GNIEZNO-FAKTY-INTERWENCJE

Dodaj komentarz