Nie ma bardziej bolesnego doświadczenia niż pożegnanie na zawsze z tym, którego kochamy najbardziej ….. One, najszlachetniejsze i najbardziej lojalne istoty, dają nam swoje najlepsze lata bezwarunkowej miłości u naszego boku. Kiedy więc zachorują i nieuchronnie będą musieli odejść …. 🙁 .
Zawsze razem …
Carlos Fresco, 57-letni londyńczyk, postanowił zabrać swojego przyjaciela na taczce podczas ostatniej wędrówki na ich wspólną ulubioną górę. Jego wierny pies-Monty był na skraju śmierci z powodu białaczki, na którą cierpiał przez 18 miesięcy.
To miał być ostatni wspólny spacer, który miał pozostać wyryty głęboko w ich sercu na zawsze.
Podczas wyprawy na górę spotkał nieznajomych. Zupełnie obcy ludzie zapytali, czy może podzielić się taczką. Carlos, zapytał przyjaciela a on tylko mrugnął swoimi szczerymi oczami.
Choć trudno było pchać Monty’ego w taczce po kamienistej drodze, tak naprawdę nie powstrzymało go to przed poczuciem miłości w ostatnich chwilach, nawet przez ludzi, którzy nawet go nie znali.
Po ostatnim spacerze Carlos przylgnął do swojego przyjaciela z całej siły i na ucho wyszeptał …”poczekaj na obchody Dnia Ojca” …. i tak się stało … rankiem po Dniu Ojca Monty zmarł u stóp łóżka na którym spał Carlos.
„Spojrzałem na materac i już go nie było. Wydawał się jednak taki spokojny i cieszę się, że mogliśmy wyruszyć razem na ostatnią przygodę.” powiedział Carlos przez łzy.
Tekst: Anna Nowak, źródło: Zoorprendente
Dodaj komentarz