Zwierzęta

Prosto z serca….Moja Rózia


Moja Rózia
Kocia babulinka, której mijają dziś 2 lata odkąd do mnie trafiła. Było to w 2017 r. gdy moja Babcia trafiła do szpitala, z którego już nie wyszła…
Kotkę zabezpieczyłam 6 lat temu – z ogródków działkowych. W stanie złym…Według tubylców miała mieć 20 lat ale dziś mogę stwierdzić, że miała wówczas może 10-11. Co i tak było sporo… Więc teraz może mieć 16-17 lat.
I powiem Wam, że jest to najukochańszy zwierzak na świecie: mega cierpliwa, mega spokojna, mega uczuciowa. Mimo utraty słuchu pięknie reaguje na dotyk i migi. Mimo tylu lat i słabych nerek – latem przetrwała narkozę i operację. Mimo spadku formy nadal dzielnie się trzyma. Teraz weszła w kolejny etap – po objawach sądzę, że cierpi na kocią demencję starczą, którą sygnalizuje:
– problemami z orientacją zarówno w domu,
– stała się flegmatyczna w ruchach
– zapomina o tym, że już piła i jadła więc ja tego pilnuję a najgorszym objawem jest chyba to, że coraz częściej zapomina, gdzie się znajduje i zdarza się, że zaczyna przez to nadmiernie wokalizować…kiedy to zdezorientowana budzi się w nocy i nie wie, gdzie jest…Wówczas panika często przeradza się w żałosne nawoływanie i trzeba wstać i przytulić aby się uspokoiła…Wtedy włącza motorek, to co potrafi najlepiej…
Cóż…Starość nie radość…U każdego.
Jedyne co pozostaje to dawać jej poczucie bezpieczeństwa, miłości i czułości. Nawet Kacper, mój drugi kot często przy niej leży jakby chciał pokazać: „Spoko, jesteśmy tu!” 😉
Ale warto. Bo każdy zwierzak zasługuje na wszystko co najlepsze. Teraz akurat jest to Rózia. I myślę, że o tym wie.

Tekst: Anna Jankowska

Aniu, Tobie i Rózi życzymy dalszych cudownych dni, pięknej przyjaźni i miłości. GNIEZNO-FAKTY-INTERWENCJE

Dodaj komentarz