My, ludzie, często jesteśmy potwornie w sobie zadufani. Czujemy się na tej planecie najważniejsi i najmądrzejsi, a jednym z przejawów takiego sposobu myślenia jest to, iż wydaje się nam, że najlepszym przykładem miłości i wierności jesteśmy właśnie my. Gdybyśmy choć na moment wyszli ze swojej bańki i rozejrzeli się wokoło, to okazałoby się, że niejednokrotnie możemy naszym braciom mniejszym „czyścić buty”, jeśli chodzi o okazywanie sobie miłości. Od zwierząt możemy uczyć się miłości absolutnie bezwarunkowej. I zachwytu. Pies kocha nas takimi, jakimi jesteśmy. Dla niego nie liczy się wygląd, wykształcenie, ilość zer na koncie. Dla naszego futrzaka przyjaciela jesteśmy doskonali tacy, jacy jesteśmy.
Cieszy, że na świecie oprócz ludzi butnych, zapatrzonych w siebie są osoby, których cechuje empatia. Empatia do tych co mówić i pisać nie potrafią….
Dla przypomnienia historia o której nie tak dawno pisaliśmy. Historii psa z sideł. Stan pieska był bardzo ciężki. Kłusownicy przecięli mu trzy łapy.
W dniu wczorajszym otrzymaliśmy informację z „Pogotowia dla Zwierząt”:
„Aron, tak został nazwany, od tygodnia jest w nowym domu pod Łodzią. Odnalazł się tam bardzo dobrze. Psiak jest już po zakończonym leczeniu, wszystkie łapy zostały już wygojone i za kilka tygodni będziemy myśleli nad protezą na tylną łapę, która została amputowana do 3/4 długości. Póki co psiak chodzi w specjalnym buciku, aby łapy podczas biegania nie obcierał o podłoże.„
W podziękowaniu za troskę, wsparcie finansowe „Pogotowie dla zwierząt https://www.facebook.com/pogotowiedlazwierzat/ specjalnie dla naszych czytelników przesyła aktualne zdjęcia uratowanego Arona.





Prawdziwa miłość może ocalić życie.
I coś na koniec:
Na pewno znana jest wam przepiękna, oparta na faktach, historia psa Hachiko – sfilmowana najpierw w 1987 roku przez Seijiro Koyama, a potem w 2009 przez Lasse Hallstroema. Nie wiem, czy wiecie, ale podobna historia wydarzyła się w Polsce. W Krakowie, w pobliżu ronda Grunwaldzkiego, stoi pomnik psa Dżoka. Powstał on na upamiętnienie miłości psa do swojego opiekuna, który to zmarł w tamtejszej okolicy na zawał serce. Dżok czekał tam na swojego pana przez okrągły rok, aż wreszcie pozwolił przygarnąć się nowej opiekunce. Niestety, historia Dżoka jest historią bez happy endu. Pani Maria Mueller zmarła w 1998 roku, zaś zwierzę uciekło i wałęsając się po terenach kolejowych, zginęło pod kołami jadącego pociągu. Powyższe historie są świadectwem bezkresu miłości i oddania.
Warto posłuchać, udostępnić i przemyśleć. Brawo Joaquin Phoenix ….

14 LUTY 2020 rok – Wszystkim naszym czytelnikom w dniu św. Walentego, takich prawdziwych miłości, empatii życzy redakcja GNIEZNO-FAKTY-INTERWENCJE


W Dniu Świętego Walentego
Przesyłam życzenia z serca mego!
Od początku znajomości
W moim sercu stale gościcie
I zostanie tak do końca,
Bo to rzecz nieustająca.