Interwencje

Gniezno – list do redakcji w sprawie Oddziału Neurologicznego.

Na pocztę redakcji 21 lutego br. wpłynął list od mieszkańców Gniezna.

Poniżej przedstawiamy treść w wersji oryginalnej:

Jesteśmy zaniepokojeni informacjami docierającymi ze Szpitala Pomnik Chrztu Polski w Gnieźnie. Z wypowiedzi Pana dyrektora Mateusza Hena wynika, że w niedługiej przyszłości oddziały neurologiczny oraz leczenia udarów mają zostać przeniesione z Wojewódzkiego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych „Dziekanka” do Szpitala Pomnik Chrztu Polski.   Z nieoficjalnych źródeł wynika, że dyrektorzy już podjęli decyzje o przeniesieniu oddziałów. Prosimy  o interwencję i nagłośnienie tej sprawy. 

Oddział leczenia udarów jest specjalistycznym oddziałem ratującym życie.
Obecnie w Szpitalu Wojewódzkim leczeni są pacjenci z powiatów gnieźnieńskiego, wągrowieckiego, żnińskiego, wrzesińskiego oraz słupeckiego.
Obawiamy się, że szpital powiatowy nie jest w stanie zapewnić odpowiedniej ilości łóżek oraz odpowiednich warunków lokalowych.
Z perspektywy mieszkańców widzimy, że oddziały w obecnych budynkach są przepełnione i niedogodne dla pacjentów.  Jesteśmy pełni obaw, że przeniesienie tych oddziałów wpłynie na wydłużenie kolejek na leczenie specjalistyczne
” – zaniepokojeni mieszkańcy 

W tej sprawie telefonicznie skontaktowaliśmy się z ówczesnym dyrektorem Szpitala Pomnik Chrztu Polski w Gnieźnie Michałem Ogrodowiczem, który na nasze pytanie ” czy prawdą jest, że oddział neurologiczny, który obecnie mieści się w Wojewódzkim Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych „Dziekanka” w Gnieźnie ma zostać przeniesiony do szpitala, którego jest pan dyrektorem”

Ówczesny dyrektor szpitala odpowiedział ” nic formalnie w tym temacie się nie dzieje …. znaczy my jako dyrekcja szpitala tak jak każda inna dyrekcja myślimy, rozważamy różne możliwości w tej konkretnej sprawie żadne decyzje nie zostały podjęte

W przedmiotowej sprawie skontaktowaliśmy się także z Wielkopolskim Oddziałem Wojewódzkim Narodowego Funduszu Zdrowia w Poznaniu. Podczas telefonicznej rozmowy potwierdzono fakt prowadzenia rozmów.

W tej sprawie do biura prasowego NFZ złożyliśmy oficjalny wniosek z zapytaniem. Otrzymaną odpowiedź publikujemy:

Każdy szpital może złożyć do Oddziału Wojewódzkiego NFZ wniosek o zmianę struktury organizacyjnej placówki. Do tej pory nie otrzymaliśmy takiego pisma z Wojewódzkiego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych „Dziekanka” w Gnieźnie. ” – ( źródlo: Biuro Prasowe Wielkopolski Oddział Wojewódzki Narodowego Funduszu Zdrowia)

Do tematu powrócimy.

Tekst: Anna Nowak źródło: informacja publiczna

1 komentarz

  • Zadziwił współpracowników tym, że napisał na czepku swoje imię – po skończonej operacji wszyscy zrozumieli, jaki jest genialny
    Newsner » Społeczeństwo » Lekarz był wyśmiewany przez współpracowników za to, że napisał na czepku swoje imię – po skończonej operacji wszyscy zrozumieli, jaki jest genialny

    Newsner

    Marzec 5, 2020
    Czasem trudno zapamiętać imiona nowo poznanych osób. Wyobraź więc sobie, jak to musi być, kiedy tymi ludźmi są lekarze, noszący maski chirurgiczne, które zasłaniają im pół twarzy.
    Sytuacja ta sprawiła, że w głowie doktora Roba Hacketta zrodził się pewien pomysł – postanowił go zrealizować, pomimo że początkowo koledzy z pracy nieco się z niego śmiali.
    Jednak po wypróbowaniu jego sposobu, wszyscy współpracownicy Roba szybko pojęli siłę tego pomysłu – i natychmiast zdecydowali, że będą go naśladować.
    Udostępnij
    Tweet

    Doktor Rob Hackett pracuje w kilku szpitalach w Sydney, w Australii.
    Jako że nie ma tylko jednego miejsca pracy, Rob często zmaga się z zapamiętaniem imion całego swojego zespołu. Wszystko dodatkowo utrudnia fakt, że jego koledzy i koleżanki z pracy często noszą maski chirurgiczne.
    Image Source: Twitter/Rob Hackett
    Rob wpadł więc na genialny pomysł. Na swoim czepku napisał swoje imię, tak, aby każdy z łatwością mógł określić, kim jest.
    Początkowo jego działanie nie zyskało żadnego poparcia. Zamiast tego, współpracownicy zaczęli się z niego wyśmiewać i pytać go, czy ma problem z zapamiętaniem własnego imienia. Ale Rob się nie poddał. Wiedział bowiem, że ten prosty pomysł może uratować komuś życie.
    Lekarze pracują przecież w ciągłym stresie, a czasem nawet kilka sekund może stanowić o życiu lub śmierci pacjenta.
    „W ostatni piątek miałem do czynienia z zatrzymaniem akcji serca. Na sali było około 20 osób. Nie byłem nawet w stanie poprosić o rękawiczki, ponieważ osoba, którą wskazałem, myślała, że pokazuje na kogoś, kto stoi tuż za nią” – powiedział Rob dla Sydney Morning Herald.
    Image Source: Twitter/Rob Hackett
    Moc ratowania życia
    Wypisanie imion na czepkach, których używa się podczas operacji, jest prostym sposobem na to, aby zaoszczędzić cenne sekundy. Zamiast wskazywać na daną osobę i prosić ją o podanie narzędzia, dużo łatwiej zwrócić się do niej po imieniu.
    Pomimo że początkowo współpracownicy Roba wyśmiewali się z niego, ostatecznie część z nich postanowiła wypróbować jego sposób. Zaraz potem bardzo szybko przyznali mu rację. Okazało się, że zaoszczędziło im to wiele czasu, kiedy ratowali czyjeś życie.
    Image Source: Twitter/Rob Hackett
    Rob rozpoczął na Twitterze kampanię, która ma zachęcić pracowników szpitali do naśladowania jego poczynań. Jego wiadomość składa się z dwóch punktów:
    • Przyłącz się, a poznasz siłę tego prostego rozwiązania, które polepsza opiekę nad pacjentem i zwiększa jego ogólne szanse na przeżycie
    • Nie przyłączaj się i pokaż jak bardzo opieka zdrowotna, jej instytucje, zwyczaje i sposoby działania są odporne na zmiany i usprawnienia.
    Image Source: Twitter/Rob Hackett
    Odkąd doktor Rob rozpoczął swoją kampanię, pielęgniarki i lekarze z całego świata zaczęli wypisywać swoje imiona na własnych czepkach.
    Ludzie tacy jak Rob pomagają ulepszać opiekę medyczną. A w tym konkretnym przypadku, zwiększają szanse na to, że zostanie ocalone kolejne życie. Małymi kroczkami do celu.
    Fantastyczna inicjatywa Roba zasługuje na uczczenie. Udostępnij ten artykuł, aby przeczytało go jak najwięcej osób pracujących w szpitalach. Może im to pomóc zaoszczędzić cenne sekundy – i ocalić czyjeś życie!

Dodaj komentarz